sobota, 14 lipca 2007

Dzieci z Pahiatua


Pierwszego listopada 1944 do portu w Wellington przybił statek z 733 dziećmi na pokładzie, w większości sierot lub półsierot. Towarzyszyło im około setki dorosłych, nauczycieli, lekarzy i pracowników administracyjnych. Cała ta grupa udała się do Pahiatua, gdzie przygotowany był dla nich przejściowy obóz.

Na bramie wejściowej umieszczony był napis: "Polish Childrens Camp in Pahiatua". Dla dzieci była to ich mała Polska.

[...] w roku 1947, a potem też w 1948, Reżim Warszawski (komunistyczny rząd reżimowy zdominowany przez ZSRR) domagał się, by dzieci te wróciły do Polski, ale rząd nowozelandzki oparł się tym żądaniom. Zanim wysunięto te żądania powstała Rada Nadzorcza dla Polskich Dzieci w Nowej Zelandii (Guardianship Council for the Polish children in New Zealand). Był to wynik działań ówczesnego Konsula Generalnego Dr K. A. Wodzickiego, władz polskich w Londynie (naówczas uznawanym międzynarodowo rządem polskim) oraz rządu Nowej Zelandii. Rada ta złożona z trzech Nowozelandczyków i pięciu Polaków otrzymała legalizację prawną Sądu Najwyższego Nowej Zelandii w maju 1945. Radzie przewodniczył Ks. Dr J. P. Kavanagh, Biskup Dunedin.

W wyniku utworzenia tej Rady, dzieci były przygotowane do stałego pobytu w Nowej Zelandii. Zaczęto poświęcać więcej uwagi nauczaniu języka angielskiego, a niektórym dzieciom umożliwiono wstąpienie do prywatnych szkół katolickich w Nowej Zelandii. Udostępniono im także bursy i stancje w Wellington i Hawera.

Obecnie, w pięćdziesiąt pięć lat po ich przybyciu, Dzieci z Pahiatua patrzą z dumą na swoje osiągnięcia.
Na podstawie osobistych wiadomości i obserwacji wyrażam opinię, że:
Wszyscy zachowali swoją polskość, swój język i znaczenie swojej historii - wielkie to, moim zdaniem, osiągnięcie;
Wszyscy też utrzymali religię katolicką zachowując specjalne nabożeństwo dla Matki Boskiej, Królowej Polski;
Wszyscy zachowali głębokie poczucie więzi i współodpowiedzialności, jak w jednej wielkiej rodzinie;
Wszyscy stali się dobrymi obywatelami Nowej Zelandii przykładając się w znacznej mierze do rozwoju życia ekonomicznego, kulturalnego i religijnego w tym kraju.
Jest to więcej niż zwykła odpłata Nowozelandczykom za ich szczodrość jaką okazali w roku 1944.

Dzieci z Pahiatua w rzeczywistości nie były imigrantami. Byli gośćmi, zaproszonymi na krótki, choć nieokreślony czas w roku 1944. Sądzono wtedy, że wrócą one do Polski, ponieważ jednak ta część Polski skąd one pochodziły, Polska Wschodnia, została włączona w granice ZSRR w wyniku Konferencji Jałtańskiej, nie miały one dokąd wracać. Ich domy i cały dobytek został skonfiskowany, ich rodziny pomordowane lub wywiezione wgłąb Rosji. Nie było więc racji by wracały do miejsc, które przestały istnieć.

Rząd Nowej Zelandii udzielił tym dzieciom prawa stałego pobytu i wiele z nich zostało obywatelami Nowej Zelandii.

John Roy-Wojciechowski
(w Pahiatua noszący nazwisko Jan Wojciechowski)
Konsul Honorowy RP

Auckland
Nowa Zelandia
lipiec 1999

Brak komentarzy: