czwartek, 21 czerwca 2007

I jest nas czworo

Dzisiaj przyjechał Andrey z Kazachstanu. Trza być chorym, żeby odbierać kogoś z dworca o 6.50 rano... W NZ się nie wstaje o tej porze. Ale cóż począć - przyjeżdża chłopak, to trzeba mu przygotować odpowiednie przyjęcie w kraju.

Wsiadł w samolot w Almaty, miał dłuższą przesiadkę w Kuala Lumpur, potem jeszcze wieczór w Auckland i w końcu wsiadł do nocnego autobusu do Wellington.
Nie wiem, jak on to zrobił, ale udało mu się zmieścić do walizki wielkości połowy mojej!

Pierwsze wrażenie - bardzo sympatyczny chłopak. Nadaje się na HR-a, będzie nam się chyba dobrze współpracować. Jedyne co, to może dorównywać Nikicie pod względem braku nawyku sprzątania po sobie, ale jeśli tylko nie będę z nim w pokoju, to powinienem to wytrzymać.

W niedzielę (miejmy nadzieję...) przyleci Damy. W tym momencie siedzi w Brunei. Właściwie nie wiem czemu... Chyba czeka na najbliższy lot do NZ - od 2 dni.

Dzisiejszy wieczór spędziliśmy sami w domu - Sneha, Andrey i ja. Obecny (czyli "stary") team poszedł na ostatnią wspólną imprezkę. Więc siedzieliśmy sobie w trójkę i zasadniczo nic nie robiliśmy. I muszę przyznać, że czułem się zaskakująco komfortowo... Chyba wszystko przez to, że starego teamu nie było w domu, więc nareszcie mogłem się nie czuć jak gość w ich mieszkaniu. W ciągu najbliższych dwóch tygodni cały team się wyprowadzi i zostaniemy tutaj tylko my. I nareszcie będziemy mogli powiedzieć, że to jest nasz domek :)

Jutro rano ma do mnie zadzwonić Glenn z Experience NZ Travel i mi powie, czy mnie zatrudni czy nie. Tak bardzo bym chciał dostać tą pracę... Już nie mogę się doczekać.

Za parę godzin rozpocznie się Walne Zebranie, na którym będzie głosowane moje absolutorium. To jest chyba pierwsze WZ, które opuszczę, od kiedy jestem członkiem (czyli od maja 2004). Tak mi szkoda, że nie mogę tam być. Będzie tam cała moja Rada Wykonawcza... tylko mnie nie będzie. Tak bardzo żałuję, że nie mogę w nim uczestniczyć.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Wytrzymales ze mna to juz chyba z kazdym mozesz miekszac. No i powiedz, brakuje Ci tej solniczki i kubkow zostawianych na biurku:P