1: Nowa Zelandia - nie Australia
2: Maorysi - nie Aborygeni
3: Kiwi - nie kangury
środa, 30 maja 2007
The Haka
ho ri te!
ha ho ripe!
ka mau! hi!
rin rin a pa quia awana ri pa kia ne oki! akia ne oki!
Ka mate! Ka mate! Ka ora!
Ka mate! Ka mate!
Ka ora!
Tenei te tangata puhuru huru!
nana nei i tiki mai!
whatakawhiti te ra!
A upa...ne!
A upa...ne!
A upa ne kaupane whiti te ra!
Większości ludzi Haka kojarzy się z 'show' - tańcem wojennym, jaki prezentuje przed każdym meczem narodowa nowozelandzka reprezentacja Nowej Zelandii - All Blacks.
Haka wywodzi się z kultury maoryskiej, mocno zakorzenionej w dzisiejszej Nowej Zelandii. Każde ministerstwo w kraju używa również maoryskiego odpowiednika swojej nazwy. Tak samo dzieje się z większością instytucji - uniwersytety, muzea... Nawet hymn narodowy jest podawany oficjalnie w dwóch językach - angielskim i maoryskim.
Tak naprawdę haka to po prostu tradycyjny maoryski taniec wykonywany przez grupę ludzi. Są różne rodzaje haka, zależnie od sytuacji - są wykonywane dla uczczenia ważnych wydarzeń, przywitania gości albo przed rozpoczęciem walki. Niektóre rodzaje haka są przeznaczone wyłącznie dla mężczyzn, inne dla kobiet, są także haka dla dzieci.
Maorysi nie mają monopolu na haka - swoje odpowiedniki (także zwane haka) ma rdzenna ludność Samoa, Tongo i paru innych krajów.
Podobno All Blacks wykonali po raz pierwszy haka przed meczem w 1906 r. i była to "Ka mate (It is death)". "Ka mate" ma kilka różnych wstępów (tak przynajmniej wynika z filmów dostępnych na stronce All Blacks). "Ka mate" to typowo wojenna haka, wykonywana przed bitwą.
Na jednym z filmów All Blacks wykonują napisaną specjalnie dla nich "Kapa o Panga", co w maoryskim znaczy "All Blacks". Po raz pierwszy wykonali ją w 2005 r. "Kapa o Panga" to haka na "specjalne okazje".
http://en.wikipedia.org/wiki/Haka
http://en.wikipedia.org/wiki/Haka_of_the_All_Blacks
ha ho ripe!
ka mau! hi!
rin rin a pa quia awana ri pa kia ne oki! akia ne oki!
Ka mate! Ka mate! Ka ora!
Ka mate! Ka mate!
Ka ora!
Tenei te tangata puhuru huru!
nana nei i tiki mai!
whatakawhiti te ra!
A upa...ne!
A upa...ne!
A upa ne kaupane whiti te ra!
Większości ludzi Haka kojarzy się z 'show' - tańcem wojennym, jaki prezentuje przed każdym meczem narodowa nowozelandzka reprezentacja Nowej Zelandii - All Blacks.
Haka wywodzi się z kultury maoryskiej, mocno zakorzenionej w dzisiejszej Nowej Zelandii. Każde ministerstwo w kraju używa również maoryskiego odpowiednika swojej nazwy. Tak samo dzieje się z większością instytucji - uniwersytety, muzea... Nawet hymn narodowy jest podawany oficjalnie w dwóch językach - angielskim i maoryskim.
Tak naprawdę haka to po prostu tradycyjny maoryski taniec wykonywany przez grupę ludzi. Są różne rodzaje haka, zależnie od sytuacji - są wykonywane dla uczczenia ważnych wydarzeń, przywitania gości albo przed rozpoczęciem walki. Niektóre rodzaje haka są przeznaczone wyłącznie dla mężczyzn, inne dla kobiet, są także haka dla dzieci.
Maorysi nie mają monopolu na haka - swoje odpowiedniki (także zwane haka) ma rdzenna ludność Samoa, Tongo i paru innych krajów.
Podobno All Blacks wykonali po raz pierwszy haka przed meczem w 1906 r. i była to "Ka mate (It is death)". "Ka mate" ma kilka różnych wstępów (tak przynajmniej wynika z filmów dostępnych na stronce All Blacks). "Ka mate" to typowo wojenna haka, wykonywana przed bitwą.
Na jednym z filmów All Blacks wykonują napisaną specjalnie dla nich "Kapa o Panga", co w maoryskim znaczy "All Blacks". Po raz pierwszy wykonali ją w 2005 r. "Kapa o Panga" to haka na "specjalne okazje".
http://en.wikipedia.org/wiki/Haka
http://en.wikipedia.org/wiki/Haka_of_the_All_Blacks
Sprawy administracyjne :)
Mam już konto w banku! :)
I nowy numer komórki: +64 2112 04357. Oczywiście pewnie i tak do mnie nikt nie zadzwoni, ale może jednak kogoś będzie na to stać :)
A gdyby ktoś jeszcze używał takiego starego wynalazku jak zwykła poczta, to podaje również mój adres:
100 Kelburn Parade
6012 Wellington
Dzisiaj muszę złożyć podanie o IRD Number (czyli NIP) i zaczynam szukać pracy.
I nowy numer komórki: +64 2112 04357. Oczywiście pewnie i tak do mnie nikt nie zadzwoni, ale może jednak kogoś będzie na to stać :)
A gdyby ktoś jeszcze używał takiego starego wynalazku jak zwykła poczta, to podaje również mój adres:
100 Kelburn Parade
6012 Wellington
Dzisiaj muszę złożyć podanie o IRD Number (czyli NIP) i zaczynam szukać pracy.
wtorek, 29 maja 2007
Różnice
Po pierwsze: jest jedna rzecz, do której będzie mi bardzo ciężko się przyzwyczaić - lewostronny ruch. Wszystkie samochody mają kierownicę po prawej stronie! Dopóki się tego nie zobaczy na własne oczy, to jest takie: "Ok, jeżdżą po drugiej strony, co w tym dziwnego". Ale jak się to zobaczy na żywo, to jest strasznie dziwnie.
Liam (NST OGX) powiedział, że gdy był na praktyce w Polsce potrzebował 3 tygodni, żeby się przyzwyczaić do prawostronnego ruchu. Dopiero po tym czasie przestał się zastanawiać nad tym, w którą stronę ma spojrzeć przechodząc przez przejście dla pieszych.
Poza tym wszystko jest trochę inne. Jak to powiedział Vincent w Pulp Fiction:
Vincent: You know what the funniest thing about Europe is?
Jules: What?
Vincent: It's the little differences. I mean they got the same shit over there that they got here, but it's just - it's just there it's a little different.
Jules: Examples?
Vincent: Alright, well you can walk into a movie theater in Amsterdam and buy a beer. And I don't mean just like in no paper cup, I'm talking about a glass of beer. And in Paris, you can buy a beer at McDonald's. And you know what they call a, uh, a Quarter Pounder with Cheese in Paris?
Jules: They don't call it a Quarter Pounder with Cheese?
Vincent: Nah, man, they got the metric system, they wouldn't know what the fuck a Quarter Pounder is.
Jules: What do they call it?
Vincent: They call it a "Royale with Cheese."
Klamki w domku są niemalże na wysokości szyi.
Krany osobne dla wody zimnej i ciepłej (jak w UK).
Jest niesamowicie wietrznie, a różnice temperatury powietrza w ciągu dnia i nocy są ogromne.
Domy nie są ocieplane i nie ma w nich kaloryferów.
Tu nikt nie kradnie (tak, są jeszcze takie kraje na świecie :) ).
Główne wiadomości w krajowej telewizji otwiera news o tym, że jeden z graczy All Blacks (narodowa reprezentacja rugby) ma poważną kontuzję i wszyscy się o niego martwią, łącznie z jego trójką dzieci i żoną, która jest w czwartym miesiącu ciąży.
Język jest niby angielski, ale oczywiście dla kogoś, kto nie jest obyty z brytyjskim akcentem, sprawia trochę trudności.
Kultura na pierwszy rzut oka jest bliżej nieokreśloną mieszanką Anglii z USA. Oczywiście widać też starania NZ o zachowanie maoryskiej kultury. Zobaczymy, co będzie późnej, bo mówiono mi, że wszystko jest raczej europejskie.
c.d.n....
Liam (NST OGX) powiedział, że gdy był na praktyce w Polsce potrzebował 3 tygodni, żeby się przyzwyczaić do prawostronnego ruchu. Dopiero po tym czasie przestał się zastanawiać nad tym, w którą stronę ma spojrzeć przechodząc przez przejście dla pieszych.
Poza tym wszystko jest trochę inne. Jak to powiedział Vincent w Pulp Fiction:
Vincent: You know what the funniest thing about Europe is?
Jules: What?
Vincent: It's the little differences. I mean they got the same shit over there that they got here, but it's just - it's just there it's a little different.
Jules: Examples?
Vincent: Alright, well you can walk into a movie theater in Amsterdam and buy a beer. And I don't mean just like in no paper cup, I'm talking about a glass of beer. And in Paris, you can buy a beer at McDonald's. And you know what they call a, uh, a Quarter Pounder with Cheese in Paris?
Jules: They don't call it a Quarter Pounder with Cheese?
Vincent: Nah, man, they got the metric system, they wouldn't know what the fuck a Quarter Pounder is.
Jules: What do they call it?
Vincent: They call it a "Royale with Cheese."
Klamki w domku są niemalże na wysokości szyi.
Krany osobne dla wody zimnej i ciepłej (jak w UK).
Jest niesamowicie wietrznie, a różnice temperatury powietrza w ciągu dnia i nocy są ogromne.
Domy nie są ocieplane i nie ma w nich kaloryferów.
Tu nikt nie kradnie (tak, są jeszcze takie kraje na świecie :) ).
Główne wiadomości w krajowej telewizji otwiera news o tym, że jeden z graczy All Blacks (narodowa reprezentacja rugby) ma poważną kontuzję i wszyscy się o niego martwią, łącznie z jego trójką dzieci i żoną, która jest w czwartym miesiącu ciąży.
Język jest niby angielski, ale oczywiście dla kogoś, kto nie jest obyty z brytyjskim akcentem, sprawia trochę trudności.
Kultura na pierwszy rzut oka jest bliżej nieokreśloną mieszanką Anglii z USA. Oczywiście widać też starania NZ o zachowanie maoryskiej kultury. Zobaczymy, co będzie późnej, bo mówiono mi, że wszystko jest raczej europejskie.
c.d.n....
Pierwszy post
No i stało się...
Po 28 godzinach w samolocie, 7 godzinach na lotniskach (ogromnym Heathrow, pięknym Bangkoku i lotnisku w Sydney, gdzie celnicy skonfiskowali mi litr Żubrówki), 10 godzinach różnicy stref czasowych, 3 filmach, w końcu wylądowałem w Wellington.
Na lotnisku w Wellington przywitały mnie Kristi (obecna MCVPF, moja poprzedniczka), Nikita (MCP elect) i Sneha (MC VP X+Projects elect). Przygotowały mi drobne powitanie: pokazały panoramę miasta i poczęstowały typową nowozelandzką przekąską - cheese & beef pie. Dziwne, ale dobre :)
Potem poszedłem do swojego nowego domu i padłem na twarz. Potrzebuję trochę czasu, żeby się przyzwyczaić do zmiany strefy czasowej. Teraz (czyli w ciągu jesieni i zimy) mamy czas +10h w stosunku do polskiego.
Dzisiaj muszę zająć wszystkimi sprawami "administracyjnymi" - konto bankowe, numer identyfikacji podatkowej, telefon komórkowy, etc. A potem trzeba znaleźć sobie pracę...
Po 28 godzinach w samolocie, 7 godzinach na lotniskach (ogromnym Heathrow, pięknym Bangkoku i lotnisku w Sydney, gdzie celnicy skonfiskowali mi litr Żubrówki), 10 godzinach różnicy stref czasowych, 3 filmach, w końcu wylądowałem w Wellington.
Na lotnisku w Wellington przywitały mnie Kristi (obecna MCVPF, moja poprzedniczka), Nikita (MCP elect) i Sneha (MC VP X+Projects elect). Przygotowały mi drobne powitanie: pokazały panoramę miasta i poczęstowały typową nowozelandzką przekąską - cheese & beef pie. Dziwne, ale dobre :)
Potem poszedłem do swojego nowego domu i padłem na twarz. Potrzebuję trochę czasu, żeby się przyzwyczaić do zmiany strefy czasowej. Teraz (czyli w ciągu jesieni i zimy) mamy czas +10h w stosunku do polskiego.
Dzisiaj muszę zająć wszystkimi sprawami "administracyjnymi" - konto bankowe, numer identyfikacji podatkowej, telefon komórkowy, etc. A potem trzeba znaleźć sobie pracę...
Subskrybuj:
Posty (Atom)